Forum o psychologii.
Administrator
- Wiesz - zaczął powoli - kiedy byłem dzieckiem, nie byłem raczej uczniem piątkowym. Miałem zespół objawów, które dziś nazwano by ADHD. W klasie nigdy nie mogłem się skupić. Niewiele rzeczy mnie obchodziło. Była jednak nauczycielka, która wierzyła we mnie. Zadała sobie na tyle trudu, aby odkryć, na czym mi zależało - i to było w stanie mnie zmotywować. Nie to, co miałem robić, ale to, na czym mi zależało.
Zrobił przerwę. - Gdyby nie ona, być może nie skończyłbym szkoły średniej. Znów się zatrzymał. - Jeżeli ta metoda opiera się na podobnym podejściu - a na to wygląda - może powinniśmy spróbować.
Ten mężczyzna był zasłużonym menadżerem szczebla wyższego, szanowanym przez kolegów i przełożonych. Widziałem jednak, że poruszył całą salę nie tyle swoim autorytetem, co bardzo osobistą wypowiedzią. W jakiś tajemniczy sposób wyszliśmy z przestrzeni "muszę", czy "mój szef mi kazał", a weszliśmy w obszar dużo ważniejszy - odkrywania własnych powodów słuchania prezentacji. W rezultacie, w czasie krótszym niż siedem minut, ten mężczyzna przeszedł drogę od skrajnego sceptycyzmu wobec mojej metody do wygłoszenia dużo skuteczniejszego wywodu na temat "dlaczego powinniśmy słuchać uważnie", niż ja mógłbym kiedykolwiek przygotować.
Offline